Nasza publikacja powstała z powodu właściwie filozoficznego. Nie najmłodsza autorka kiedyś zaczęła opowiadać potomności o czasach, kiedy na parkingu pod blokiem stały 3 samochody, a były to Syrena, Trabant i Volkswagen Scirocco. Wszystkie trzy innego pochodzenia i innego finansowania, gdyż Syrena to był talon dla głównego księgowego ogromnego zakładu, Trabant to zachcianka miejscowego kamieniarza, a śliczny, żółty Scirocco to był prezent dla syna od polskiego inżyniera budowniczego dróg w Iraku. I bardzo długo taki park samochodowy utrzymywał ten stan. Później nagle zrobiło się gęściej, na ulicach korki od rana do nocy, ogromne zróżnicowanie pojazdów, od kompletnych „paździerzy” po szybkie i nowoczesne fury. Na podwórku i innych przyległych nie ma centymetra wolnego miejsca, z powodu braku miejsca na parkingi niedługo właściciele będą zmuszeni ustawiać się pionowo. Więcej wypadków, więcej brawury, więcej ludzkich nieszczęść też dołączyło do rozwoju motoryzacji… Któregoś dnia, w wielkiej irytacji spowodowanej czasem straconym bardziej w staniu na ulicy niż jechaniu, autorka zadała sobie pytanie – skąd to się wszystko wzięło? No i nastąpił powrót do przeszłości, z przemyśleniem teraźniejszości oraz wnioskami na przyszłość, popartymi pobożnymi życzeniami, aby w Polsce nie doszło do takiego patotrafficu jak w krajach Zatoki Perskiej, gdzie samochodów jest więcej niż ludzi. Nie było sensu podawać aktualnych cen, niektórych przepisów i opłat, oraz formalności, które zmieniają się z dnia na dzień. To są informacje aktualizowane na bieżąco na portalach motoryzacyjnych przez żywych agentów lub ChatBoty, albo też i w niektórych gazetach. To nie to, co kiedyś, kiedy z tej półki tematycznej był dostępny jedynie tygodnik „Motor”.. Niektóre zagadnienia tu poruszone są trywialne i nudne, z serii „przecież wszyscy o tym wiedzą”, inne z gatunku ciekawych i rzadko szeroko dostępnych. Przeczytać jednak naprawdę warto!